czwartek, 31 października 2013

DYNIA NA HALLOWEEN

To, czy dynie wyrosną, było początkowo wielką niewiadomą. Pestki dyni zasadziliśmy późną wiosną i od tego czasu codziennie, przy każdej pogodzie, synek biegł do ogrodu skontrolować, czy mała dynia się powiększyła.

W końcu spod liści zaczęły prześwitywać żółto-pomarańczowe kule. Później było coraz lepiej - dynie rosły jak oszalałe. Po udanym zbiorze część z nich powędrowała do rodziny i znajomych, a z reszty eksperymentalnie można było zrobić: pikantną zupkę-krem, smaczne racuszki i podobne do "marchewkowego" ciasto "dyniowe". Nie obeszło się też bez podjadania przez wszystkich domowników pestek przeznaczonych na przyszłoroczną "uprawę" (na szczęście część udało się uratować). :)

W końcu nadeszła pora na najbardziej oczekiwany przez synka moment - wykonanie głównego symbolu Halloween, czyli wydrążonej i podświetlonej od środka dyni z wyszczerbionymi zębami.
Uciechy było co nie miara... :)







piątek, 6 września 2013

BAJKI ŚNIEGOWE, PIOTRUŚ PIERWSZAK ...I INNE KSIĄŻKI M. BUCZKÓWNY

"Bajki śniegowe", "Piotruś zuch", "Piotruś pierwszak" i inne książki M. Buczkówny, to opowieści pełne ciepła, spokoju i poczuciu szczęścia. Kiedyś czytane mi przed snem przez mamę, później czytane naszym dzieciom, wydają się być ciągle aktualne i niezmiennie interesujące.

Cykl dotyczący "Bajek...", wprowadza nas w pełen uroku baśniowy świat - najczęściej wymyślany przez Piotrusia dla małej i czasem naprzykrzającej się siostrzyczki Ewy. Natomiast historie z cyklu o Piotrusiu, opowiadają o jego codziennych przygodach, małych radościach i smutkach. Książki wspaniale oddają jego przemyślenia, rozterki, podejmowanie pierwszych samodzielnych decyzji zarówno w wieku przedszkolnym, jak i w pierwszych latach nauki oraz w kontaktach ze szczęśliwą trzypokoleniową rodziną i kolegami. Dziecko słuchające tych opowieści z łatwością odnajduje się w podobnych sytuacjach i potrafi je sobie wyobrazić, przeżywając przygody wspólnie z bohaterem. Książki w bardzo subtelny i delikatny sposób wskazują jakiego w danej sytuacji dokonać wyboru i pomagają zrozumieć jak należy postąpić.

Jeśli nie przeczytaliście ich w dzieciństwie, to koniecznie zróbcie to teraz - choćby pod pretekstem przeczytania ich swoim dzieciom! ;))




niedziela, 18 sierpnia 2013

DINOZAUR Z MASY PAPIEROWEJ

Po obejrzeniu przez synka bajki "Pradawny ląd" było już pewne, że zrobienie "dinozaura-długoszyjca" pozostaje tylko kwestią czasu. Zrobionych wcześniej kulek z masy papierowej zostało w zapasie jeszcze sporo, więc ponownie skorzystaliśmy z tego surowca.

Wypełniaczem dinozaura stały się szklana butelka po soku i pognieciona plastikowa po wodzie mineralnej oraz różne niepotrzebne drobiazgi, które tym samym zostały uratowane od wyrzucenia do kosza.

Szkielet nóżek został zrobiony z części połamanego wieszaka na ubrania, a wszystko to zostało ściśle owinięte kawałkami gazet. Następnie poszczególne części, a później całość dokładnie okleiliśmy papierową taśmą samoprzylepną ...i tak powstał DINOZAUR-MUMIA! :))

Później wystarczyło już tylko oblepić go masą papierową i pomalować (ten akurat egzemplarz ma jasno-żółty brzuszek i ciemnobrązowy grzbiet). Aby podczas zabawy farba się nie ścierała, po wyschnięciu dinozaur został pomalowany jeszcze cienką warstwą lakieru bezbarwnego.

 A oto rezultat:





 
  



sobota, 6 lipca 2013

WAZON Z MASY PAPIEROWEJ

Dostaliśmy od znajomych sadzonki wysokich traw. Wyrosły piękne i wysokie, ale po ścięciu przed zimą szkoda je było wyrzucić więc zostały zasuszone. Brakowało nam jednak jakiegoś wysokiego wazonu, więc postanowiliśmy spróbować zrobić go z masy papierowej.

Do jego wykonania wystarczy jakieś zużyte naczynie, np. butelka po płynie do płukania prania (otwór na rączkę można wypełnić pogniecionym papierem), kawałek rurki (może być papierowa, czy też plastikowa), trochę gazet i papierowa taśma samoprzylepna. Po ukształtowaniu odpowiadającej nam formy wazonu, należy okleić go papierową taśmą.

Wbrew pozorom wykonanie bryły wazonu nie zabiera wiele czasu. Bardziej czasochłonne jest położenie warstwy masy papierowej. Trzeba też odczekać aż wyschnie (również po malowaniu kolejnymi warstwami farby).

Wazon należy wykorzystywać na zasuszone długie rośliny (np. pałki wodne z liśćmi itp.).










sobota, 15 czerwca 2013

BIEDRONKA Z KAMIENIA

Synek robił niedawno w przedszkolu biedronkę z kamienia. Bardzo mu się to spodobało, więc postanowił wykonać swe "arcydzieło" po raz drugi w domu. ;-)

Nie było to trudne - w końcu kamieni wszędzie pod dostatkiem, a i farby zawsze też się zawsze trochę znajdzie. Natomiast oczy i usta biedronki wykonał z plasteliny.

A oto efekt końcowy:




sobota, 11 maja 2013

JEŻ Z MASY PAPIEROWEJ

Niedawno zrobiliśmy sporo masy papierowej, trzeba było więc zacząć z niej korzystać. Ponieważ wczoraj oglądaliśmy z synkiem zdjęcia z odwiedzin małego jeżyka w naszym ogrodzie, wybór był prosty - robimy JEŻA Z MASY PAPIEROWEJ! :)

Nie było z nim wiele pracy, za to uciechy sporo - szczególnie kiedy "ubraliśmy" go w kolce z makaronu - świderków. Na zakończenie została nam drobina masy papierowej, z której zrobiliśmy dla jeża małe jabłuszko, choć synek doskonale wie, że jeże jabłek nie jedzą! :))








niedziela, 7 kwietnia 2013

MASA PAPIEROWA - jak zrobić i jak przechowywać?


Z masy papierowej można zrobić mnóstwo ciekawych i atrakcyjnych dla dzieci rzeczy. Sposobów na jej przygotowanie jest wiele, ale ja robię ją trochę inaczej. Najlepiej bowiem jest podzielić jej przygotowywanie na dwa etapy - dzięki czemu tzw. "półprodukt" można będzie przechowywać przez wiele lat bez obawy, że ulegnie zepsuciu. 

A więc zaczynamy:

1) Najpierw należy zamoczyć w wodzie pocięty na kawałki papier (ja wykorzystuję papier pocięty w domowej niszczarce do papieru, dzięki czemu nic się nie marnuje). Najlepiej użyć gorącej wody i odstawić papier na całą noc.



2) Następnego dnia wkładamy małymi porcjami kawałki papieru do miksera (nie za dużo, bo dla miksera będzie to spore obciążenie).



3) Po zmiksowaniu na papkę papierową, należy ją odcedzić na dużym sitku.



4) Kiedy już woda odcieknie - NIE ROBIMY DALEJ MASY PAPIEROWEJ (tak jak w przepisach na innych stronach w internecie) lecz przechodzimy do etapu, dzięki któremu można przechowywać półprodukt na masę papierową nawet przez wiele lat. W tym celu po prostu  z ociekniętej masy formujemy kulki różnej wielkości i pozostawiamy je do całkowitego wyschnięcia przez kilka dni. Później można je ułożyć np. w tekturowym pudełku i pozostawić w przewiewnym (ale nie wilgotnym) pomieszczeniu, gdzie mogą być przechowywane bardzo długo.


DOKOŃCZENIE MASY PAPIEROWEJ (z ww. półproduktu):

1) Bierzemy kilka suchych kulek "półproduktu" - po ich polaniu odrobiną wody, natychmiast rozpadają się ponownie tworząc plastyczną masę.

2) Dopiero wówczas do masy dodajemy soli, mąki pszennej i mąki ziemniaczanej - mniej więcej według poniższych proporcji:
  • ok. 1000 ml odsączonej masy papierowej,
  • ok. 1 szklanka mąki pszennej,
  • ok. 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • ok. 2 łyżki soli,
  • ok. 2-3 łyżki kleju do drewna (może być wikol).
3) Wszystko razem dokładnie wymieszać i dobrze pozagniatać, po czym można przystąpić do tworzenia "wiekopomnych dzieł" z masy papierowej :))

UWAGA!
  • nakładać cienką warstwę masy papierowej na wcześniej przygotowane "szkielety prac" (gruba warstwa może się zepsuć, zapadać się i odkształcać, albo pękać, a już na pewno schnie bardzo długoooo!),
  • po wykonaniu pracy należy ją pozostawić w przewiewnym, słonecznym miejscu, aż do całkowitego wyschnięcia, bo w ciemnym i wilgotnym mąka w masie papierowej może się zepsuć,
  • wysuszoną pracę można pomalować na wybrane kolory i ponownie pozostawić do wyschnięcia,
  • po pomalowaniu i wyschnięciu można zabezpieczyć powierzchnię lakierem bezbarwnym, dzięki czemu kolor podkładu się nie ściera i później łatwiej można oczyścić pracę z kurzu. 

czwartek, 21 marca 2013

ZAMEK Z TEKTURY

Właściwie nikt nie myślał o tym, żeby nasz zamek z tektury wystawić jako pracę konkursową. Po prostu synek był tak zafascynowany starym serialem "Pan Samochodzik i templariusze" oraz świeżo po lekturze wszystkich tomów z serii "Harry Potter", że kwestia zbudowania zamku z tektury do zabaw figurkami była wręcz oczywista (choć przez jakiś czas odkładana z uwagi na inne zajęcia).

W końcu, na przełomie lutego i marca wzięliśmy się do pracy. Potrzebnych było kilka tekturowych pudełek, rurki po papierowych ręcznikach i inne drobiazgi, które akurat wpadły nam w ręce podczas budowania zamku.

Wszystko oklejaliśmy papierową taśmą samoprzylepną (nie używając żadnych metalowych łączników). Od samego początku chodziło o to, aby zamek był bardzo solidnie sklejony - tak, by mógł później pełnić rolę dość intensywnie eksploatowanej zabawki i by wyszedł bez szwanku po ataku rycerzy zakonnych, czy też dla odmiany armii śmierciożerców (w zależności od tego, w co akurat danego dnia synek się bawił).

Traf chciał, że zaraz po zbudowaniu zamku dowiedzieliśmy się o konkursie dla rodziców i dzieci pt. "Drugie życie surowców wtórnych", więc chętnie wzięliśmy w nim udział. Rezultat przeszedł nasze oczekiwania, bo zamek zdobył I nagrodę, dzięki czemu teraz synek może nie tylko bawić się zamkiem, ale również pograć w grę planszową "Bob Budowniczy". :)